W naszym życiu codziennym nie ma miejsca dla duchowości. Szukamy przede wszystkim przyjemności i rzeczy, które mają się zdarzać „po naszej myśli”. To wszystko zapewnia nam poczucie bezpieczeństwa. Nasze myślenie bardzo rzadko dotyczy sytuacji „tu i teraz”. Zwykle koncentrujemy się na tym, co było wczoraj, albo co będzie jutro. Ta tendencja ulega zmianie, jeśli kieruje nami Dusza.
8 komentarzy
Paweł
Paweł
Mam wrażenie, że w codziennym życiu zapominamy o świecie duchowym. Ciągle są jakieś sprawy do załatwienia. Dopiero jak przyjdzie sytuacja kryzysowa: kłopoty w pracy, choroba, to nas przyhamowuje skłania do refleksji.Andrzej
Jak odnaleźć się w tu i teraz? Nie mam na to recepty. Szczególnie odkłaniające od teraz są dla mnie dolegliwości mojego ciała materialnego. Nawet jeśli to nie jest wielki ból i cierpienie. To “ja” siedzące we mnie tak steruje uwagą i czasem. Jedynie tzw. “nieudane momenty i zdarzenia” pozwalają na refleksję i samoobserwację.
Wtedy na chwilę jestem w tu i teraz. Pytam się siebie gdzie tak pędzisz i po co?Paweł
Te kryzysowe momenty są ważne, bo one właśnie są sygnałem, że coś jest ze mną nie tak. To są zadania do przerobienia , do przekroczenia jakiejś blokady w nas. Często jednak gdy choroba mija zapominamy zapytać samego siebie: czego się dowiedziałem o sobie? Co właściwie dało mi w sensie duchowym pokonanie tej przeszkody?
Andrzej
W codziennym życiu ciągle jest coś do zrobienia. Skąd się biorą coraz to nowe sprawy? Przecież wiem teoretycznie jakie priorytety powinienem postawić na pierwszym miejscu. Nie zawsze to jednak wychodzi, bo pojawiają się tzw. chęci do czegoś. ważny jest zatem moment podejmowania decyzji i wyboru takiego a nie innego działania.
Paweł
W większości sytuacji, gdy coś konkretnego robimy, o czymś decydujemy to posługujemy się świadomością osobowości. Naszym codziennym, zwykłym myśleniem. Tymczasem na poziomie świadomości Duszy cały czas są wysyłane do nas sygnały, ukierunkowania. One pokazują całkiem inną perspektywę. Ale zwykle tego nie dostrzegamy.
Andrzej
Czasem się pytam: dlaczego mam tak mało miejsca na wyższe sprawy w życiu? Czy muszę jeszcze zrobić wiele rzeczy? Czy zawsze dla pieniędzy? Czy dlatego, że będę doceniany za to co zrobię przez innych? Przecież już także moja pozycja zawodowa nic nie zyska na tym. To dlaczego jeszcze trzymam się tego wszystkiego?
Może jest najwyższy czas usunąć się na boczną stronę? Znaleźć równowagę między obowiązkami, rodziną i Szkołą Duchową. Pozostawić “atrakcje” tego świata. Problem – zrób to !!Paweł
Moim zdaniem koncepcja odejścia od codzienności do “klasztoru” życia duchowego to kolejna iluzja. Jesteśmy z tego świata i trzeba prosić o łaskę kontaktu wypełniając codzienne obowiązki.
Andrzej
Tak. Bieżące życie mocno przyciąga naszą uwagę. I rzeczywiście żyjemy tym co musimy i możemy zrobić w tym materialnym świecie. Robimy plany i ustawiamy wszystko tak, by się spełniały nasze zamierzenia. Ale często tak nie wychodzi i musimy korygować zamierzenia. W wirze dni nie ma czasu na kontakt z Duszą. Tylko w pewnych momentach mam wrażenie, że Ona istnieje i mnie prowadzi.